Jak wyglądała nasza ostatnia wycieczka do Danii i Szwecji?
- Lisie Wojaże
- 29 sie
- 2 minut(y) czytania
Ostatni weekend sierpnia spędziliśmy razem, ponad 40 osób ruszyło ze mną w stronę Skandynawii. To był wyjątkowy wyjazd, bo pierwszy, tak duży pod szyldem Lisich Wojaży.
Start z niespodzianką
Pierwszy przystanek mieliśmy w Międzyzdrojach. Tam czekała na moich turystów niespodzianka, tort i lampka szampana na dobry początek wspólnej podróży. Później każdy miał chwilę dla siebie: jedni ruszyli na plażę, inni poszli zjeść nadmorski obiad. Następnie pojechaliśmy do Świnoujścia, skąd wypłynęliśmy promem Skania. Czekała na nas świetna kolacja w formie bufetu i wino serwowane przez kelnerów do stołu.
Szwecja - urokliwe miasteczka i Malmö
Rano rozpoczęliśmy wojaże od Szwecji. Zobaczyliśmy urokliwe nadmorskie miasteczko, a później udaliśmy się do Malmö. Spacerowaliśmy po Gamla Stan, zachwycając się starym ratuszem i klimatycznymi uliczkami.
Most Øresund i Kopenhaga
Potem przyszła pora na coś wyjątkowego… przejazd przez most Øresund, który ma aż 16 km i łączy Szwecję z Danią. Widoki na morze po obu stronach zrobiły wrażenie na każdym.
W Kopenhadze zobaczyliśmy wszystkie najważniejsze miejsca: Małą Syrenkę, Przystań Królewską, Pałac Amalienborg, Park Langelinie oraz kolorowy port Nyhavn z uroczymi kamieniczkami.
Rejs kanałami i trochę adrenaliny
Jedną z największych atrakcji był rejs kanałami. Oprócz pięknych mostów i widoków na miasto, nie zabrakło odrobiny emocji, momenty, gdy musieliśmy się schylać, by zmieścić się pod niskimi mostami, wywołały sporo śmiechu.
CopenHill - spalarnia, która zaskakuje
Odwiedziliśmy też CopenHill (Amager Bakke), największą, ekologiczną spalarnię odpadów w Europie. Kiedy pierwszy raz wspominam turystom, że jedziemy do… spalarni, nie widzę wielkiego entuzjazmu. Ale wszystko zmienia się na miejscu. Zjechaliśmy windą na taras widokowy, skąd rozciągała się panorama miasta i wód cieśniny Sund. To naprawdę robi wrażenie!
Powrót i miłe zakończenie
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze w lokalnym sklepie. Doradziłam, co warto kupić na pamiątkę i co najlepiej smakuje. Później wybraliśmy się na krótki spacer po rynku Ystad, które wieczorem wyglądało bajkowo w blasku latarni. Po nim wsiedliśmy na prom Polonia, gdzie czekała na nas elegancka, trzydaniowa kolacja z winem serwowanym do stołu.
Ostatniego dnia zjedliśmy wspólne śniadanie i wróciliśmy do domu, pełni wspomnień i uśmiechów.
Dlaczego ten wyjazd był wyjątkowy dla mnie?
Był to mój pierwszy dłuższy wyjazd pod marką Lisie Wojaże. Grupa przygotowała dla mnie piękny prezent i wiersze o naszej podróży, pełne humoru i ciepła. To ogromna radość i motywacja do dalszej pracy.

Czy Ty też chciałbyś pojechać na taką wycieczkę?
Jeżeli jesteś zainteresowany podróżą ze mną - zadzwoń 572 041 054



































































Komentarze